Przejdź do głównej zawartości

Konkurs u Yumiko Nishi ♥

Hej!
Dziś post nieco poza główną serią, no i nieco nie planowany, ale możliwe że tak odrobiiinkę się zagapiłam i zapomniałam o pewnych datach ^^" A więc...
Podobnie jak nasz, blog Yumiko Nishi "Sweet Pastels" niedawno obchodził rocznicę. Tak jak i my, Yumiko ogłosiła trzy konkursy - fotograficznym, rysowniczy i literacki. A ja stwierdziłam, że, a co, zaszaleję i wezmę udział we wszystkich xD

Fotograficzny:

No co? Kto powiedział, że to muszą być nowe zdjęcia? xD







Rysowniczy:




Tak, to jest moja OCka z Miraculum. Bo chyba widzicie ja po raz pierwszy, prawda...?

Literacki:

Właściwie to nie wiem, czy to się tu nadaje... Pisałam to prawie rok temu xD  Dokonałam jednak kilku zmian od pierwotnej wersji i no... Wydaje mi się, że teraz jest lepiej ^^ A, i tam, gdzie jest tak dużo kropek to znaczy, że nie miałam pomysłu na nazwę. Mam nadzieję, że Yumiko wybaczy mi też brak opisu postaci na początku, ale noo... Chyba każdy je zna (a Yumikuś to już szczególnie ♥) xD

– Spike, obudź się, obudź! – krzyczała podekscytowana Twilight, raz po raz trącając małego smoka kopytkiem.
– Co się stało? – pytał się zaspany smok powoli się dobudzają – Pożar? Wła...
– Oczywiście że nie, przecież kryształ się nie pali – przerwała zielonookiemu lekko zirytowana fioletowa klacz. – To coś lepszego: właśnie skończyłam ponownie czytać Pamiętnik Dwóch Sióstr!
– Serio?! I tylko dlatego musisz budzić cały zamek?! Żeby powiedzieć ze skończyłaś czytać jakąś książkę?!
– Zamku nie można obudzić. To budynek. Budynki nie żyją, a więc też nie śpią. Ale zapewne chodziło ci o przenośnię, choć i to nie ma zbyt wiele sensu, ponieważ w zamku mieszkamy tylko my, a więc jeśli ja się obudzę i obudzę ciebie to już będzie budzenie całego zamku – usatysfakcjonowana swym wywodem Twilight, obróciła się i spojrzała na smoka. – Spike czy ty śpisz?!
– Nie! Znaczy trochę... Czy ty wiesz która godzina?! Powinienem spać?! Poza tym wciąż nie rozumiem dlaczego mnie obudziłaś...
– Na końcu pamiętnika odkryłam zakodowaną wiadomość, która tak w skrócie mówiła że w Zamku Dwóch Sióstr jest książka która tak jakby jest jego uzupełnieniem. Chce ją przeczytać.
– I naprawdę musisz tam iść w nocy?
– Sekrety Zamku ujawniają się w mroku. Rano możemy jej nie znaleźć – mówiła spokojnie Twilight. – Dobudź się do końca, a ja w tym czasie przygotuję się do wyprawy. Musimy się pośpieszyć.
– No dooobra – z ociąganiem zgodził się Spike i dla rozbudzenia zaczął uderzać się po policzkach.
***
– Spike, pośpiesz się! – wołała klacz – To już niedaleko! 
– Niedaleko, niedaleko! – Spike pod nosem przedrzeźniał swoją przyjaciółkę – Tylko dwie godziny galopem, nic wielkiego!
– Wszystko słyszałam, Spike. Ale tym razem to naprawdę blisko. Spójrz - tam jest przełęcz i most, a tuż za nim stoi zamek. Widzisz?
Spike wytężył wzrok (co nie było proste gdyż z niewiadomego powodu powieki chciały spokojnie opaść na dół). Faktycznie, w oddali widać było coś na kształt zamku.
– Stóóóóój!!! – wrzasnęła Twilight zatrzymując smoka kopytkiem.
– Co ty robisz!? – spytał oszołomiony i ponownie doszczętnie rozbudzony Spike.
– Prawie spadłeś w przepaść.
Spike spojrzał pod łapy. Pod nim rozciągała się głęboka, stroma, twarda przepaść.
– Dzięki – bąknął pod nosem.
– Nie ma za co, ale musisz bardziej uważać. A teraz przejdźmy przez most.
Przeszli. Dalej szli w milczeniu drogą prowadzącą do zamku. Twilight myślała jak w miarę nie męczący sposób ominąć "niespodzianki" które czekają na nich w zamku, Spike po prostu trząsł się jak galareta. Zamek był co prawda piękny, ale miał w sobie mrok. Smok pamiętał że Twilight kiedyś proponowała Księżniczce, aby odnowiła zamek i oddała go jako muzeum, ale ona stwierdziła że wiąże się z nim zbyt wiele wspomnień, a poza tym za trudno byłoby wypędzić mrok który tam zamieszkał. To zdanie cały czas krążyło Spikowi po głowie.
– No, jesteśmy na miejscu – nagle oznajmiła Twilight.
Magią otworzyła drzwi. Zawiał lodowaty wiatr. Spike schował się za klaczą.
– Nie bój się, to tylko zamek – alikorn starał się uspokoić smoka. – W pamiętniku są dość dokładne wskazówki dotyczące miejsca ukrycia, więc gdy ja będę szukać książki, ty możesz spokojnie się przespać.
***
Twilight była wyczerpana. Od ponad dwóch godzin stała w kropce. W pokoju obok Spike smacznie chrapał. Tak bardzo chciałaby położyć się obok niego i zasnąć. Choć wskazówki były dokładne, to były zapisana w języku zebr. Uczyła się go kiedyś od Zecory, ale język ten miał tyle homonimów że nigdy nie można było być pewnym. Dla przykładu jedna wskazówka mogła brzmieć: "Ciasto marchewkowe lubi się bawić."  albo "Komnata mroku chowa się koło sali tronowej.". Mogło być to też połączenie tych dwóch zdań np. "Komnata marchewkowa lubi się chować.". Założyła że właściwe znaczenie to to o komnacie mroku, więc aktualnie chodziła po sali tronowej, szukając czegoś co choćby w minimalnym stopniu przypominałoby drzwi.
– Mam już dość – pomyślała i położyła się na olbrzymim tronie. Już zasypiała gdy nagle coś szurnęło i zapadła się wraz z tronem pod ziemię. Po otrząśnięciu się z szoku, stwierdziła że kompletnie nic nie widzi.
– To na pewno komnata mroku! – pomyślała z ulgą i strachem, bo próbując rzucić zaklęcie światła, jej róg jak na złość nie chciał się zaświecić. Chwilę siłowała się z zaklęciami, ale w kocu dała sobie spokój, a jej oczy przyzwyczaiły się do mroku. Spostrzegła że w rzeczywistości nie znajduje się w komnacie, a na początku długiego korytarza. Zza zakrętu biło lekkie zielone światło. Alikorn poszedł w tamtą stronę. Idąc korytarzem spostrzegała coraz dziwniejsze szczegóły - tajemnicze malunki na ścianach, dziwne znaki wyryte w skale... Twilight czuła się coraz gorzej. Na końcu korytarza znalazła gablotę. Leżała w niej książka z oładka zdobioną złotymi literami, układającymi się w tytuł ".................................."
– Jakoś dziwnie to brzmi... – przemknęło przez myśl klaczy, ale nie miała ochoty pozostawać dłużej w tym dziwnym miejscu. Nie namyślając się zbyt wiele, spróbowała czarami podnieść szklaną część gabloty. Nie udało się.
– Co tu się dzieje?! – krzyknął już zupełnie zirytowany alikorn. – Co to jest?! Blokada na magię czy...?! A może... To w sumie jest całkiem realne...
Przypomniała sobie jednak wszystkie nietypowe runy i znaki na ścianach. Od razu odegnała tę myśl. One musiały powstać przy użyciu magii. Było więc tylko jedno wyjście. Twilight spróbowała użyć jednego z zaklęć odwrotnych, popularniej nazywanych mrocznymi. Używała ich tylko raz – i to przez przypadek – w Kryształowym Królestwie. Nie chciała do tego wracać. Ale jeśli sytuacja tego wymagała... Powiedziała zaklęcie od tyłu i przypomniała sobie najgorsze chwile w życiu. Udało się. Szybko zaklęciem chwyciła książkę i zaczęła biec ile miała sił w kopytkach. Podleciała do otworu w podłodze i wleciała do sali tronowej. Wycieńczona padła na dywan. Była zmęczona. Bardzo zmęczona. Ale jej trud się opłacił. Nareszcie miała tę książkę. Powoli wstała i ruszyła ku sali w której pozostawiła Spika.
– Jestem! – zawołała wchodząc do pokoju.
– Nareszcie! Myślałem że coś ci się stało! – ucieszył się Spike. – Wyglądasz nie najlepiej...
– Musiałam używać mrocznych zaklęć – krótko wyjaśniła Twilight. – Ale mam tę książkę.
Ułożyła się wygodnie na poduszkach, otworzyła książkę i zaczęła czytać. Myślała że będzie to raczej coś w stylu objaśnień do pamiętnika, ale zapowiadało się na zupełnie nowe opowiadanie. Na pierwszej stronie powiał ją wstęp. Był odręcznie napisany, z niesłychaną jak na kucyka dokładnością.

Wstęp

Drogi czytelniku!

Jeśli to czytasz, wiadomym jest, że przeczytałeś Dziennik Dwóch Sióstr. Powinieneś wiedzieć, że nie wszystkie informacje tam zawarte są prawdziwe. Czasami tylko lekko naginałyśmy prawdę, a czasami zwyczajnie pomijałyśmy bardzo istotne fragmenty, których się wstydziłyśmy. Poza tym w Pamiętniku opisane jest życie księżniczek, nasze życie, odkąd już były księżniczkami i mieszkały w tym zamku. Tu jest inaczej. Historia jest opisana od samego początku, patrz - narodzin Luny. Żadne fakty nie są tu zatajone, nic nie jest nawet odrobinę nagięte. Tu jest cała prawda. Pamiętaj też o najważniejszym: książka ta obłożona jest wieloma skomplikowanymi zaklęciami. Pierwsze z nich to zaklęcie "tractus" – po przeczytaniu pierwszego słowa opowiadania nie będziesz mógł przestać czytać, aż do samego końca. Drugie ściśle łączy się z pierwszym. Jest to "rerum". Nie będziesz czuł że czytasz książkę. Ty będziesz nią żył. Będziesz obserwować księżniczki, a nie litery tworzące ich imiona. No i zaklęcie trzecie – ostatnie i chyba najbardziej kłopotliwe. Otóż nie ważne czy jesteś kucykiem ziemskim, pegazem czy też jednorożcem, nie będziesz mógł przez dość długi czas nikomu mówić o tym co przeczytałeś. Będziesz na początku musiał wszystko dokładnie przemyśleć.



To chyba na tyle z przestróg. I jeszcze raz przypominam: zastanów się trzy razy zanim zaczniesz czytać pierwszy rozdział. Później nie będzie już odwrotu.



Twoja,

Księżniczka Tia

Twilight się otrząsnęła. Faktycznie, czuła jakąś magię, ale tak słabą, że nie była w stanie powiedzieć jakie są to zaklęcia. Pierwszy raz naprawdę zastanowiła się czy chce to przeczytać. Tytuł jak i wstęp zapowiadały książkę, jakby naprawdę miała być prywatnym dziennikiem księżniczek. I kto to właściwie jest księżniczka Tia? Pytań w głowie klaczy było coraz więcej, a odpowiedzi nadal brak.
– Twily, uspokój się... – klacz z zamyślenia wyrwał Spike. – Wyglądasz jakbyś miała zaraz wybuchnąć...
– Dzięki Spike. Po prostu sama już nie wiem czy chce czytać tę książkę...
– Serio? I dlatego nie spałaś przez pół nocy, mocowałaś się z czarną magią oraz przez trzy godziny czytałaś wstęp? Żeby teraz stwierdzić że wcale nie będziesz jej czytać?!
– Może masz rację... – zamyśliła się Twilight. – Dobrze, zacznę ją czytać. Ale jeśli zacznie się ze mną dziać coś dziwnego, to mnie obudź.
– Ach... No dobrze – odpowiedział nie za bardzo rozumiejący sensu tego zdania smok.
Alikorn jeszcze raz wygodniej ułożył poduszki, położył się, przykrył się kocem i zaczął czytać opowieść, która miała zmienić całe jego życie...

Tak, w pierwotnej wersji maiła to być cała książka. Kontynuacji się raczej jednak nie doczeka, bo została wydana oficjalna książka o takiej tematyce.

A, właśnie, jeśli chodzi o konkursy... Chcielibyście może przesunięcia terminów naszego o kilka dni? Ostateczna data oddania mija już jutro, a na razie dostałam tylko dwa zgłoszenia, więc... Co Wy na to? Jeśli jesteście na "tak", to konkurs przesunę pewnie tak do 16 czerwca...

A teraz pozostało mi tylko jedno - Papatki! Do napisania! ♥

PS. A, bo bym zapomniała - wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka!

Komentarze

  1. Dzięki! Życzenia z okazji moich urodzin się do tego zaliczają, prawda? I tak! Przedłuż termin do 16! Jestem dziś na zielonej szkole i nie zdążyłam skończyć moich prac, q bardzo chciałam wziąć udział...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, masz dziś urodziny? Wszystkiego najlepszego! Dużo szczęścia, zdrowia, wielu uśmiechów, dobrych wyników w szkole, 1 000 000 wyświetleń na blogu, nowych panien w kolekcji (jeśli takowe chcesz), kolejnych sezonów Miraculum i co tam jeszcze lubisz, no i ogólnie wszystkiego, WSZYSTKIEGO najlepszego! ♥
      No to postanowione - termin do 16. No i zazdroszczę Ci tej zielonej szkoły...

      Usuń
    2. Dziękuję! Za życzenia i przedłużenie terminu oddawania. Nie masz czego zazdrościć. Na pewno też miałaś/będziesz mieć fajną zieloną szkołę.

      Usuń
    3. Skoro miałaś urodzinki to dokładam się do życzeń... Wszystkiego najnaj!!! Dużo szczęścia, radości, pomyślności... I wszystkiego naaaaaaaaaaaaaaaaaaaajlepszego^^.

      Usuń
    4. Ja też dołączę się do życzeń, tylko troszkę spóźnionych... ^^"
      No więc: życzę ci standardowo zdrowia, szczęścia, radości, pomyślności, samych sukcesów w szkole (i nie tylko), żebyś zawsze była wesoła, żebyś nigdy nie czuła się samotna, żebyś kontynuowała pisanie bloga, żeby Twój blog stał się bardzo popularny, żebyś miała bardzo dużo obserwatorów, spełnienia marzeń i po prostu: wszystkiego najlepszego! ❤

      Usuń
    5. Nie szkodzi, że spóźnionych. I tak dziękuję

      Usuń
  2. WOW!!! We wszystkich konkursach!!! Ja bym nie dała rady...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że wybaczę, bo te postacie znam jak nikt (poza Brawnis i Pegasis, a poza tym nie pamiętam jak się te nazwy pisało...). A te kropki... Jeszcze zobaczę, ale raczej wybaczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pegasis napisałaś dobrze ale Bronies* Tak na przyszłość ^^ A co do kropek... Wiem, wiem, nie miałam pomysłu. Ale może jeszcze uda mi się coś wykombinować c:

      Usuń
  4. Shy, wiesz że już gdzieś czytałam takie opowiadanie? Przypadek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie samo? Czy może w podobnej tematyce? Bo jeśli takie samo, to możliwe, że już kiedyś zawędrowałaś na naszego bloga, bo pierwotna wersja już została kiedyś opublikowana. Grunt, że mogę Cię zapewnić, że od nikogo nie kopiowałam, pomysł był w 100% mój. Jak znajdę, to mogę kiedyś nawet pokazać rękopis xD Jeśli w podobnej tematyce (patrz - dzieciństwo Luny i Celestii) to jest naprawdę spora szansa, bo wielu Bronich decyduje się na stworzenie takiego ficka. Jeśli chodzi o mnie, to szczerze polecam przeczytanie o tego. Jak dla mnie - fenomenalny! ♥

      Usuń
  5. Wow, świetne zdjęcia, śliczne rysunki, genialne opowiadanie ❤ Na 100% wygrasz któryś z konkursów ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie ♥ Heh, chciałoby się, ale tak szczerze to wątpię. Nie mam szczęścia do konkursów xD

      Usuń
    2. To ja Ci powiem, że zdjęcia są śliczne, ale... Trafiły się nieco lepsze... Rysunki genialne, a opowiadanie... Byłam w nim!!! A ty nie wiesz ile trzeba zrobić, aby coś (chodzi o książki czy opowiadania itp.) mi się spodobało!

      Usuń
  6. Śliczne są te zdjecia najbardziej mnie urzekła Raven

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejciu,jak ja kocham to zdjęcie z Maddie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥ Zazwyczaj nie chwalę się jakoś super jakością zdjęć, ale muszę przyznać, że to faktycznie całkiem nieźle mi wyszło ^^

      Usuń

Prześlij komentarz

♡ Dziękuję z całego serca za każdy komentarz pod postem! ♡
♡ Pamiętaj - nic nie motywuje tak bardzo, jak świadomość, że ktoś poświęcił kilka swoich cennych minut na skomentowanie mojej pracy ♡

Popularne posty z tego bloga

My New Asian Love - A Few Words About Korea ♡ (part 1/2)

Annyong~! Witajcie w nowym poście po kolejnej dłuższej przerwie ^-^ W poprzednim wpisie obiecałam Wam rozpiskę o k-popie i ogólnie Korei, czyli tematach bardzo gorących dla mnie ostatnimi czasy. Chciałam podzielić się z Wami tym w taki sposób, aby zachęcić Was do koreańskiej muzyki i kultury, tak jak jakiś czas temu zachęcono mnie, a że z początku nie miałam pojęcia jak się do tego zabrać zajęło mi to trochę dłuższą chwilę... ^^" Wracam jednak dzisiaj z pełnoprawnym postem na temat Korei! //Edit while writing #1: Heh, post wyszedł trochę bardzo dłuższy niż się spodziewałam, a i temat nietypowy dla tego bloga, więc nie zdziwię się jeśli większość zdecyduje się go pominąć ^^" Pisałam go w sumie najbardziej dla siebie, nie mniej byłabym bardzo szczęśliwa gdyby ktoś to przeczytał albo nawet zainteresował k-popem po przeczytaniu *-*//  //Edit while writing #2: Ok, post wyszedł napraaawdę dłuższy, dlatego podzieliłam go Wam na części ^-^ Enjoy!// 1. Czym właściwie jest K

#5 Top 10 Repaints Of... Twyla!

Ekhem... Witajcie? O rajuśku, na ile ja zostawiłam bloga! Dwa tygodnie. O.O Sama nie wiem jak to się stało... A więc bardzo przepraszam, to się więcej nie powtórzy! W ferie posty będą częściej ^^ Dzisiaj mamy radosny dzień dla wszystkich fanów córki Boogieman'a. Tak, dokładnie. Zwyciężyliście! Dzisiaj znajdowałam dla Was repainty... ...Twyli! Tak, ja wiem, że wynik był przesądzony od samego początku, ale co tam! Radość jest i tak, c'nie? I jak zwykle na wstępie Mattelowski oryginał: [Linkuś 0] Ach, aż mi się przypomniały dawne czasy... Twyla była jedną z pierwszych monsterkowych lalek o których marzyłam ^^ Później mi jakoś przeszło - głównie przez (nie zgadniecie!) za duże usta. Na tym zdjęciu wygląda okej, ale na żywo jej mold mnie jakoś odpycha... Nie mniej, miłe wspomnienia pozostają ^^ [Linkuś 10] Dziesiąte miejsc zajmuje repaint polskiej artystki PhoenixRi. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jakim cudem on się tu znalazł. Kompletnie nie moja

Z folderów Shy #2 - The Most Fur-fect Movie Ever!

Witajcie! Uff, i kolejną przerwę macie za sobą. Teraz już posty będą regularnie, obiecuję ♥ A tymczasem - w końcu udało mi się napisać kolejny post z serii "Z folderów Shy"! Wybór nowego tematu nie był szczególnie trudny, bo byłam go pewna już w trakcie pisania pierwszej części. Heh, znowu ciężka nazwa, ale co ja na to poradzę, że angielski jest do takich nazw idealny? Z "The Most Fur-fect Movie Ever!" chodzi oczywiście o pewien futrzasty film który ukazał się już kilka dobrych miesięcy temu. Oglądaliście może Zootopię ? Zwierzogród podbił moje serce już za pierwszym razem. Pokochałam absolutnie wszystko - bohaterów, fabułę, miasto, widoki... ♥ Nie dziwne jest więc, że poszłam drugi raz. I jeszcze raz. I jeszcze jeden. No, a teraz planuję kupno płyty ^^ Jeśli ktoś nie oglądał - serdecznie polecam. No, chyba że ktoś nienawidzi animacji Disneya, zagadek, scen grających na emocjach oraz barwnych bohaterów. Ale jeśli te cztery rzeczy są Wam bliskie - powinniście